Ministrancki „wypad pokolędowy”
„Kolęda” i związane z nią zmęczenie już za nami. By jakoś wynagrodzić „trud” kolędowania, część naszych ministrantów, wraz z swoim opiekunem – ks. Łukaszem, uciekło na kilka godzin do Wrocławia.
Co robiliśmy?
Spędzaliśmy wspólnie czas – a to jest najważniejsze.
Jakieś atrakcje?
Oczywiście. Fikołki, salta i przewroty w parku trampolin oraz wodna zabawa w aquaparku.
Zadowoleni?
Jasne. W prawdzie wróciliśmy bez sił fizycznych, ale za to szczęśliwi i umocnieni wspólnie spędzonym czasem.